czwartek, 28 sierpnia 2014

Dzien 10 - Balatonfüzfö

Obudzilem sie o 6:30 i o 7:10 juz bylem w drodze, bo jak pisalem, spalem w miejscu nienajciekawszym.

Okazuje sie, ze sa czynne pola kempingowe, a nie tylko takie, na jakie natrafilem wczoraj. Dzisiaj wiele takich mijalem. Bardziej na wschod polnocnej strony Balatonu wiecej jest atrakcji dla turystow. W kazdym miasteczku pelno straganow z pamiatkami, jedzeniem, restauracji, kawiarni. Bardzo turystyczne (i bardzo ladne!) jest miasteczko Tihany, ktore lezy na wzgorzu na cyplu wchodzacym w glab jeziora. Na samej gorze jest kosciol. Piekny stamtad widok. Sa tez muzea, np wulkanow czy lalek, ale nie zwiedzalem ich. Sa tez jaskine, ale tez nie chcialo mi sie zwiedzac. Za to obiad zjadlem tam :)

Dojechalem juz prawie na wschodni kraniec jeziora. Dla odmiany po wczoraj spie jak na cywilizowanego czlowieka przystalo na kempingu z prysznicem, toaleta, kuchnia i dostepem do Balatonu (z ktorego nawet zdazylem skorzystac i poplywac).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz