sobota, 23 sierpnia 2014

Dzien 5 - Jablonica k. Senica

Biegacze rzeczywiscie byli, ale zupelnie nie przeszkadzali.

Dalej jechalem trasa rowerowa nr 47, ta sama co wczoraj wzdluz Morawy.
Dojechalem tak prawie do Slowacji, ale przed granica trasa rowerowa poszla swoja droga, a ja swoja.
Granica zupelnie nie wyglada na granice. Po prostu znak jest przy drodze.

Zaraz po przekroczeniu granicy trafilem do calkiem ladnego miasteczka Skalica i tam zjadlem obiad.

Po Slowackiej stronie zrobilo sie pagurkowato. Przy wzniesieniu 12% zsiadlem z roweru, bo pedalujac jechalem tak samo szybko jak idac a meczylem sie bardziej.
Dlugi zjazd z gorki zaniosl mnie do Senicy, ale tu nie czekal na mnie zaden nocleg z CS, a miasteczko wygladalo nieciekawie, wiec pojechalem w strone Trnavy.
Daleko jednak nie zajechalem, bo zaczal padac deszcz, wiec rozbilem namiot, bo nie chcialo mi sie jechac w takich warunkach :)

Miejsce na nocleg na skraju skoszonego pola, kolo malego strumyka, pod drzewem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz