Dzisiaj razem z Krisztina i jej kolezanka przez wiekszosc dnia zwiedzalismy Györ. Calkiem ladne miasteczko, nie za duze, ani nie za male.
Probowalem tez nauczyc sie wymowy tutejszych spolglosek i samoglosek.
Na koniec razem z rodzina Krisztiny zjedlismy pyszna kolacje - takie kluski lane z miesem gulaszowym, choc nie byl to gulasz, do tego wegierskie wino.
Jedyne co mi sie nie podobalo, to nadmiar slonca :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz