środa, 10 września 2014

Dzien 23 - Lichkov

Dzisiaj probowalem wrocic do Wroclawia.

Najpierw pojechalem busem do Brna. Anton zapewnial, ze nie ma problemu, ze byc moze tylko kaza mi zdjac przednie kolo. Jednak kierowca powiedzial, ze rower ma byc zapakowany, zdjete kolo, zdjete rogi z kierownicy, odkrecone pedaly. Nie udalo mi sie odkrecic pedalow. Rower troche opakowalem w worki po smieciach z uzyciem tasmy klejacej.

W Brnie okazalo sie, ze polaczenia z Brna do Wroclawia, ktore zapewnialoby transport roweru wlasciwie nie ma. Da sie dojechac do Lichkov, choc dosc naokolo przez Pardubice (to moze lepiej bylo do Walbrzycha szukac...)
Ale kupilem bilet z palnem przejechania na rowerze z Lichkov do Miedzylesia skad sprawdzilem, ze sa pociagi przewozace rowery do Wroclawia z Miedzylesia.

Brno to ladne miasto. Jest zamek-twierdza na jednym wzgorzu, kosciol na innym. Calkiem sympatycznie wygladajace centrum.

Parenascie minut przed odjazdem pociagu zorientowalem sie, ze kask rowerowy zostal w autobusie. Dowiedzialem sie, ze jest Pradze i ze moge odebrac w Brnie o 19. Jednak nie zdecydowalem sie zostac. Zmiana biletu jest obciazana oplata 50%, a miejscowka i bilet na rower w ogole sie nie kwalifikuja. Byc moze ten przewoznik ma tez kursy do Wroclawia, to wtedy jest szansa odzyskac.

Dojechalem do Lichkov i tutaj rozlozylem namiot. Ladna polana. Ciesze sie, ze moge jeszcze raz na wyjezdzie przespac sie w namiocie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz